Tym razem postanowiłem wziąć udział w FKB, bo temat zacny a i czasu jakoś chwilę znalazłem. Tak więc:

MOTYWACJA

Skąd biorę zasoby swojej motywacji? Trudno wskazać jedno źródło, ale na pewno jest to widok ukończonego oddziału, domalowanego szefa, bossa, skończonego elementu terenu, zbudowanego stołu. Jednak jeśli chodzi o motywację płynącą z wnętrza, to jednak największy wpływ ma zbliżająca się gra, turniej czy pokaz. 
Dowodem na to mogą być dwa oddziały, Nob Bikerów i Deffkopt, które pomalowałem w ciągu dwóch tygodniu, od podstaw, tylko po to, aby przygotować się na odbywające się turnieje.

Jeśli chodzi o motywację zewnętrzną, czyli to co motywuje mnie poza moim wewnętrznym głosem mówiącym, "no dalej, no dalej", to na pewno przeglądanie różnistych stron, fanpejdży, blogów i zinów. Oglądając tam pomalowane figurki, konwersje czy po prostu odpicowane stoły, wiem, że sam mogę zrobić to na podobnym poziomie, albo chociaż się postarać. To zawsze pcha do działania.

Tyle teorii, ale co z praktyką? Jak to wygląda w typowe środowe czy tam piątkowe popołudnie? Kiedy zabieram się do pędzla? Ano wygląda to różnie... projektów, jak chyba każdy, mam tysiąc na raz. Figurki leżą w pudełkach, w różnym stanie rozwoju (lub niedorozwoju) a ja skaczę z kwiatka na kwiatek, jak pszczoła z ADHD i na dodatkowo na ostrym koksie. 

Przykład? Pamiętacie Mek Gunz, które robiłem jakiś czas temu? Sześć na raz! Wooow... leża odłogiem. Kupiłem 20 Stormboyzów... ci jeszcze się nie urodzili. I tak dalej i tak dalej. Nie wspomnę o Tau, czy Blood Angels / Flesh Tearers. 
Ale jednak zawsze jest coś, ta chwila, kiedy mam moment refleksji, wyjmuję pudełko i pcham któryś projekt do przodu. A to pomaluje terminatorom naramienniki, a to pomaluje białym podkładem przyszłe czerwone elementy ciężarówek orkowych, a to skompletuje 15 dron lub 5 Deffkopt (kolejne pięć), i tak dalej i tak dalej.

Pewnie to mnie trzyma przy tym hobby i nie pozwala mi się znudzić. Bo pamiętajmy: motywacja motywacją, ale żadne zadanie, ćwiczenie czy zajęcie nie powinno nudzić! Motywacja nas przyciąga, ale to mnogość opcji i możliwości nas, a przynajmniej mnie, trzyma.

No... rozpisałem się ;)


In our local polish blogosphere, we have got this thing going on called Miniature Blog Carnival. This time around it's about motivation, and I decided to write few words. Have a read through if you can be bothered.

MOTIVATION

Where does my motivation come from? I must say it will be very difficult to point to one thing and one thing only, but it surely is the finished project, whether it's a unit, a single model or some piece of terrain. But to be more precise, when it comes to an inner motivation, it must be an upcoming game or a tourney.
To prove it you can see I painted two units, Nob Bikers and Deffkoptas, which have been completed within a space of two weeks.

When it comes to an external motivation, besides my inner voice saying "keep it up, keep it up", I think it's all the blogs, website and fanpages I visit now and then. Looking at amazingly painted models or finished bits of terrain I know I can do a similar job or do my best at matching it. This always keep me going.

But that's all the theory I get for you. What about the real life scenario of the typical Wednesday or Friday evening? Well... it differs... As all of us, I got plenty of projects going on at the same time, I jump from one to the other, they are at various stages of disrepair and completion. I behave like a ADHD bee on speed.

Example? Remember the Mek Gunz I decided to do? Six of them at the same time? Wooow... welll no, they are there waiting for me. I bought 20 Stormboyz ... these are not even assembled. And so on and so on... Not to mention Tau or my Blood Angels / Flesh Tearers.
But there is always something I come back to, when I have this moment... I take out a box and push the project forward. Either I paint some shoulder pads of my Flesh Tearers termies, undercoat red to be elements of the trukk, assemble 15 Tau drones or 5 Deffloptas (different ones), and I keep going.

This is probably the thing that keeps me going and does not allow any boredom. Cause remember: motivation is what drags us to act, but diversity keeps us from getting bored and chucking it all in the corner! At least this is the way it works for me.