Witajcie!

W ten piąteczek postanowiłem odpocząć od pracy, umówiłem się ze znajomymi i od południa planowaliśmy grać w gry. Niestety Kryspin ze sklepu Stagraf jest niezawodny i spóźnił się 30 minut. Dokładnie tak jak się spodziewaliśmy.

Po wejściu rozłożyliśmy sobie tereny, które pomalował Sisi dla nas do systemu Necromunda. Ale my tym razem wyskoczyliśmy z naszymi 40tkowymi figurkami i zagraliśmy, przekornie, w Kill Teama.

Moje Kontrastowe Orki spotkały się ze Shvagrowymi Ultramarinesami. Zagraliśmy misję, w której otrzymuje się punkty za każdego przeciwnika zabitego w calu od naszego wojownika, czyli w walce wręcz z ręki, pistola, kolanami czy tam łokcia.





Dlatego też moje Groty postanowiły zaszarżować jego kapitana i sześciu chyba zginęło w pierwszych turach. Wynik ogólnie skończył się jakoś 7:2, dla Shvagra oczywiście.


Moi Komandosi biegną wpitolić Ultramarinsom wyposażeni w nielegalną broń. Dzięki ForgeWorld... Dzięki Games Workshop.



Potem koledze Kamilowi pokazałem jak się gra w Warcry. Graliśmy jego Nighthauntem i moimi duszkami na moje Gobbosy. Niestety zapomniałem zabrać kart specjalnych dla moich band, więc graliśmy tylko na uniwersalne abilitki. Tak więc tego... RAMPAGE!


Misja była na znaczniki / artefakty, także tego... hop hop i trzy były moje.


Tutaj odbyło się rozlewanie krwi... której duchy nie miały. Więc nie musieliśmy malować maty na czerwono. Squigi spisały się wyśmienicie.


Ten Chainrasp nie spodziewaÅ‚ siÄ™, jak daleko może skoczyć Hopper. Tym bardziej, że odkryliÅ›my już z Nathanem że nasze modele majÄ… Fly. I cyk myk wcisnÄ…Å‚em go na plecki duszka. W tej misji graliÅ›my na zabicie grupy Shield, w którym byÅ‚y trzy Chainraspy.


Ostatni się próbował uchować, ale ostatecznie został zaciukany.


A tu mój Herder zaciukaÅ‚ Spirit Hosta, który byÅ‚ już na ostatnim woundzie, dziÄ™ki silnym szczÄ™kom Squiga.

Ogólnie dzień dość owocny. Trzy gry. Dwie osoby potencjalnie wkręcone. Jedna osoba odświeżyła sobie Kill Team i zakupiła Commanders. Będzie grane. Będą batrepy!