Po ostatnim sukcesie - pomalowaniu obu zabij drużyn z boksa Hivestorm wziąłem się za tereny. Do zestawu dorzuciłem część terenów, które lata temu przygotowałem do gry w Warhammer 40k, ale nie skończyłem, więc raczej przygotowywałem. Ale mniejsza o większe... teraz są zrobione.
Niestety musiałem przemalować częściowo uprzednio pomalowane budynki, ale tylko wyszło im to na dobre, bo wyglądają wszystkie spójnie i w zbliżonej tonacji. I tu jest pierwszy błąd jaki popełniłem - nie spodkładowałem ich przed położeniem nowego koloru. Tak więc stare tereny miały beżowy podkład poprzedniego koloru, a nowe szary czystego plastiku. No cóż...
Usiadłem na dwóch streamach i malowałem wszystkie tereny. Bawiłem się trawkami i tuftami oraz innymi wykończeniami. Było fajnie. Zapis możecie zobaczyć tutaj:
Po tych streamach minęło kilka dni i wziąłem się za maszynkę do flockowania i skończyłem tereny, które teraz prezentują się tak:
Short prezentujący skończony teren
Niestety nie da się embedować shortsów w postach, mam nadzieję, że w ogóle, a nie tylko na blogerze.
Tania zasiewarka z Allegro (ale z Chin) zdała egzamin. Nie jestem pewien czy na pewno "stawia" trawkę, ale to dlatego, że użyłem takiej o bardzo krótkim włosiu. Tak czy inaczej wygląda dobrze, ale muszę przetestować na jakimś dłuższym.
Dodatkowo w końcu miałem okazję wykorzystać praktycznie wszystkie pnącza od Games Workshop, taki stary zestaw, zakupiony lata temu. Wygląda przecudnie.
Poza tym masa tuftów, drzewek, kępek od BSM i innych rzeczy, które mi zalegały i w końcu znalazły swój nowy dom na bardzo zarośniętej makiecie.
Do tego dokupiłem sobie od playmaty.pl małą matę w rozmiarze Kill Team, aby nie musieć blokować sobie dużej i w tej sposób powiększyłem kolekcję mat o kolejną. Niedługo będę mógł zorganizować znowu małe granie na 8-10 osób.
A na razie planuję tę makietę i matę (jeśli przyjdzie na czas) zabrać w środę na Akadamię Kill Team organizowaną w sklepie Stagraf w Łodzi.